-------------------------------------------------------------------------------------------
Barbara Brodzińska-Mirowska
Pierwsze agencje public relations pojawiły się w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, jednak dopiero w ostatnim dziesięcioleciu PR nabiera charakteru. Na świecie ma ono nieco dłuższe tradycje, choć nadal uznaje się tę dziedzinę za relatywnie młodą. Nie brakuje jednak opinii, że elementy, które w dużej mierze współtworzą public relations takie jak informowanie społeczeństwa, przekonywanie ludzi oraz ich integrowanie, istnieją tak długo jak społeczeństwo.(1)Z public relations w dzisiejszym rozumieniu mamy do czynienia dopiero wraz z początkiem XX wieku. Dziedzina ta najszybciej i najwyraźniej rozwijała się oczywiście w USA. W latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku wrosło zapotrzebowanie na stworzenie organizacji, która zrzeszałaby praktyków public relations. Tak też się stało - w 1947 powstało Amerykańskie Towarzystwo Public Relations (Public Relations Society of America – PRSA)(2).
Jak zdefiniować public relations? Definicji jest dużo, obecnie mówi się o około dwóch tysiącach(3). Nie mniej jednak należy się spodziewać, że będzie ich przybywać wraz z dalszym rozwojem branży. Jednak najbardziej powszechne perspektywy ujmują public relations jako: element zarządzania organizacją, zarządzanie informacją lub jako element ogólnej strategii komunikacyjnej. Precyzyjną definicję przedstawia Krystyna Wojcik: „public relations jest systemem działań z zakresu komunikowania społecznego, społecznym procesem o charakterze konstruktywnego dialogu: świadomą, intencjonalną, celową, metodyczną, zatem systematyczną, planowaną, opartą na badaniach i analizach, wykorzystującą dorobek tych wszystkich nauk, które tworzą szansę skuteczności, trwałą, długookresową, gdyż charakter celów wymaga kontynuacji i dłuższych okresów realizacji, nakierowaną na ukształtowanie pożądanych relacji między organizacją podejmującą się tej działalności (...) a tą częścią otoczenia, którą jest ona zainteresowana i którą nią się interesuje obecnie lub może interesować się w przyszłości, jakość tych relacji wyrażają takie wartości jak: wzajemne zrozumienie, zaufanie, wiarygodność, poparcie, pozytywne nastawienie i postrzeganie, ograniczenie konfliktowości stosunków, wyrównywanie interesów, dobro społeczne”.(4)
Tymczasem, jeśliby budować definicję public relations na podstawie przekazu w mediach wnioski byłyby zgoła odmienne, bowiem powszechnie kojarzy się ono z kłamstwem, budowaniem nieprawdziwego przekazu, propagandą! PR stracił reputację w momencie, kiedy zaczęto używać go do opisania działań politycznych, które na domiar tego nigdy działaniami takimi nie były. Potwierdza to raport „PR w ustach polityków” przygotowany na zlecenie Związku Firm Public Relations, z którego wynika, że w większości wypowiedzi polityków termin public relations pojawia się w jednoznacznie negatywny kontekście, tylko jedna wypowiedź na pięćdziesiąt miała neutralny charakter. Negatywne konotacje pojęcia są niestety utrwalane przez samych dziennikarzy, którzy niejednokrotnie wykazują się równie dużą niewiedzą w tym zakresie jak politycy. Burzliwą dyskusję na temat degradacji pojęcia public relations w polskim dyskursie publicznym rozpoczął Związek Firm Public Relation, który w liście otwartym w roku 2009 stanowczo sprzeciwił się temu procederowi. I chwała za to!
Wracając do politycznego PR, trzeba zauważyć, że w żywotnym interesie każdej partii politycznej, zwłaszcza rządzącej jest sprawna komunikacja ze społeczeństwem. W dojrzałych zachodnich demokracjach nikogo nie dziwi fakt, że dla rządu pracują specjaliści z zakresu komunikowania, a już na pewno nie jest to postrzegane w kategoriach propagandy, czy manipulacji opinią publiczną. W wielu analizach życia społeczno-politycznego zwraca się uwagę na potrzebę budowania społeczeństwa obywatelskiego. Pierwszym krokiem ku temu jest właśnie jasna i uczciwa komunikacja między elitami politycznymi a wyborcami. Nie warto zatem tak demonizować politycznego PR, bowiem jeśli tylko stosowany jest zgodnie z etyką(5) może przynieść korzyści i rządzącym i rządzonym.
Powstaje pytanie skąd w naszym życiu publicznym tyle niechęci dla działań z zakresu profesjonalnej komunikacji public relations w polityce. Odpowiedź jest prosta: po pierwsze niezrozumienie pojęcia, po drugie nie umiejętne stosowanie technik public relations, który najczęściej jest sprowadzany do wysyłania informacji prasowych i organizowania konferencji prasowych, po trzecie kultura polityczna polskiego społeczeństwa, silnie jednak zdeterminowana czynnikami historycznymi.
Pozytywny akcent na koniec. Pociesza świadomość premiera Donalda Tuska, który ratuje honor i polityków i komentatorów, w wywiadzie dla Przekroju w rozmowie z Piotrem Najsztubem:
PN. „Główny zarzut po roku Pana rządów brzmi: PR mają dobry teraz niech się wezmą do konkretów”
DT. Jestem nie czuły na te zarzuty, tu moja wrażliwość się wyczerpała. Ponieważ znam się trochę na PR, muszę powiedzieć, że to jedna ze słabszych stron rządu”(6).
Premier trafił w sedno, każdy kto choć w minimalnym stopniu rozumie słowo PR i to co się za nim kryje, dawno już zdążył się zorientować, że public relations to wciąż dla polityków kolacji i opozycji pojęcie obce. Jednak skoro premier sam wskazuje – słusznie -, że PR jest słabą stroną rządu, to wypada liczyć na to, że wkrótce obserwować zaczniemy narodziny prawdziwego politycznego PR w Polsce.
[1] Bernays E. 1952. Public Relations, University of Oklahoma Press, za: Bates, D.2006. Public Relations from Dawn of Ciwilization, www.instituteforpr.org.
[2] zob. www.prsa.org.
[4] Ibidem, s. 27.
[5] Trzeba ponadto zauważyć, że kodeksy etyczne public relations wykluczają jakiekolwiek działania, służące pozbawieniu kogokolwiek czci i godności. Wszystkich zainteresowanych odsyłam do kodeksów etycznych public relations ustanowionych m.in. przez Związek Firm Public Relations (Karta Dobrych Praktyk), Międzynarodowe Stowarzyszenie Public Relations (Code of Conduct), Stowarzyszenie Public Relations Ameryki.
[6] Przekrój z dnia 01.05.2009, cyt. Za Raport „ PR w ustach polityków”, www.zfpr.pl, dn. 23.01.2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz