Rostowski: To jednak zupełnie inne drogi – droga, którą proponował PiS, i nasza droga. To trochę tak, jakbyśmy jechali samochodem po górskich serpentynach tuż za TIR-em i: Tato, wyprzedź go w końcu, podpowiada nam synek z tylnego siedzenia. My jednak czekamy na odpowiedni moment. Kiedy na prostym odcinku drogi wyprzedzamy TIR-a, mówimy spokojnie: Tak to się robi, synku. Tak to się robi.
Kamil Mirowski
Kamil Mirowski
Wtorek był dniem, kiedy afera hazardowa skutecznie zdominowała przekaz dnia, a rząd stracił w ten sposób jedną z najlepszych w ciągu ostatnich dwóch lat sytuacje PR-owską. Tego dnia prestiżowe i opiniotwórcze pismo "Emerging Markets" uhonorowało Jacka Rostowskiego nagrodą Ministra Finansów Roku 2009 w Europie Środkowej i Wschodniej.
Jacek Rostowski został w ten sposób nagrodzony za przyrost PKB. Polska bowiem, jako jedyny kraj w Europie zanotuje w tym roku wzrost PKB i jest jedynym "zielonym" krajem na "czerwonej" mapie Europy. Z punktu widzenia PO była to doskonała sytuacja do pokazania, że wyborcy oddali Polskę w ręce ludzi, którzy jako jedyni znają się na gospodarce i skutecznie walczą z kryzysem. W końcu to kryzys był głównym punktem opierania polityki promocyjnej PiS w tym roku.
Afera hazardowa zmusiła PO do omijania wizerunku ludzi doświadczonych w biznesie, ale Jacek Rostowski był doskonale przygotowany, co pokazał podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu. Jego słowa mogły stać się leitmotivem kampanii wyborczej PO i jednym z najskuteczniejszych soundbitów tego rządu. Warto je zapamiętać:
Często słyszymy ze strony polityków PiS słowa satysfakcji, że w końcu poszliśmy drogą proponowaną nam przez nich od samego początku kryzysu. Dzisiaj chyba tego nie usłyszymy z uwagi na ilość obecnych posłów opozycji. To jednak zupełnie inne drogi – droga, którą proponował PiS, i nasza droga. To trochę tak, jakbyśmy jechali samochodem po górskich serpentynach tuż za TIR-em i: Tato, wyprzedź go w końcu, podpowiada nam synek z tylnego siedzenia. My jednak czekamy na odpowiedni moment. Kiedy na prostym odcinku drogi wyprzedzamy TIR-a, mówimy spokojnie: Tak to się robi, synku. Tak to się robi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz