środa, 10 lutego 2010

Czy Polacy potrafią być dumni z Polski? - OPINIA

-------------------------------------------------------------------------------------------










Polacy lubią czuć dumę ze swojego kraju, jesteśmy przywiązani do symboli podkreślających naszą wyjątkowość, zwłaszcza w odniesieniu do historii. Tymczasem chyba możemy mieć powód do radości, kiedy patrzymy na naszą pozycję w Unii Europejskiej.
Barbara Brodzińska-Mirowska
Choć polskiemu rządowi można zarzucić pewnego rodzaju opieszałość w kilku ważnych reformach, to wypada docenić fakt, jak ostatni dwa lata zmieniły pozycję Polski w Brukseli. Jerzy Buzek przewodnicy PE, polski premier także ugruntował swoją pozycję, a paradoksalnie dopomógł mu kryzys gospodarczy, z którego Polska wyszła względnie obronną ręką. Oczywiście o ile w sprawach gospodarczych trzeba zachować umiarkowany optymizm, to biorąc pod uwagę naszą pozycję za granicą jest powód do radości. Zdaje się, że bardziej nas doceniają, niż my sami siebie. Uśmiech sam ciśnie się na usta kiedy czytamy artykuł w The Economist z 28 stycznia „Horse power to horsepower” , w którym pochwały zbiera rząd i premier, oczywiście w kontekście gospodarki, ale także Radosław Sikorski, jako Minister Spraw Zagranicznych. I mało istotne czy jest się zwolennikiem partii rządzącej, czy nie, to dobra opinia o Polsce za granicą powinna cieszyć. Z punktu widzenia marketingu politycznego pojawia się pytanie, czy PO będzie umiała wykorzystać te atuty w nadchodzących wyborach. Z racjonalnego punktu widzenia kwestie te powinny być mocno akcentowane, ponieważ Polacy zawsze lubili mieć poczucie, że są ważni. Póki co niestety polityka informacyjna jest stosunkowo kiepska. Nie chodzi o to, aby premier Tusk The Economist traktował jako gadżet konferencyjny, ponieważ rzecz jasna mu nie wypada. Chodzi tylko o to, aby w debacie publicznej rozmawiać choć trochę częściej o sprawach ważnych, istotnych, które mogą wywołać w społeczeństwie poczucie dumy i solidarności. Tematy ważne ze społecznego punktu widzenia, które mogą zmienić nastawienie ludzi do znienawidzonej polityki, giną w cieniu sensacji związanej z wyborami, kandydatami na prezydenta, kandydatkami na pierwsze damy. Szkoda, ponieważ polskie społeczeństwo chyba dowartościowania potrzebuje, przypomnieć warto, że wybór Jerzego Buzka na przewodniczącego PE uznany został za najważniejsze wydarzenie ubiegłego roku. Partia rządząca powinna zacząć robić pierwsze podsumowanie, aby w ciągu najbliższego roku przekaz był spójny, pozytywny, przemyślany, ponieważ premier sporo zaryzykował i szkoda by było, aby plan legł w gruzach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz